Trzeci weekend wyścigowy sezonu 2022 WORK STUFF Super S Cup oraz Mistrzostw Polski Endurance na Torze Poznań przyniósł zarówno nowych zwycięzców kwalifikacji jak i wyścigów.

Inaczej niż w czerwcu, lipcowa runda nie odbywała się przy bezchmurnym niebie, w ponad 30-stopniowym upale, a warunki były dużo bardziej stonowane. Słońce tylko momentami wychylało się zza chmur, a podczas kilku wyścigów pojawiły się nawet opady deszczu.

Weekend WORK STUFF Super S Cup rozpoczął się w piątkowy poranek od 25-minutowej sesji kwalifikacyjnej. Była to najbardziej wyrównana „czasówka” w tym sezonie, w której aż siedmiu zawodników zmieściło się w pół sekundy. Połowa z tej różnicy dzieliła jednak pierwsze i drugie miejsce, a niespodziewanym zdobywcą pole position był Jerzy Drabent. Nie tylko po raz pierwszy w swojej karierze wygrał kwalifikacje, ale poprawił najlepszy uzyskany w tym sezonie czas okrążenia na Torze Poznań o prawie sekundę.

Ubiegłoroczny debiutant zachował zimną krew i utrzymał prowadzenie po starcie. Od tego momentu wszystko wskazywało na to, że zamieni pole position na pierwsze zwycięstwo w WORK STUFF Super S Cup. Wraz z kolejnymi okrążeniami coraz większą presję wywierał jednak na nim Jakub Kojder i w końcu na 11. okrążeniu Drabent wypadł z toru i spadł na trzecie miejsce.

Wyścig wygrał więc Kojder, dla którego był to pierwszy triumf od trzech lat. O niecałą sekundę pokonał na mecie Michała Molskiego, a Drabent dojechał trzeci, ze stratą 6,5 sekundy. Punktowane pozycje zajęli też Tomasz Pawlaczyk, Adam Karkuszewski, Toon Knapen, Michał Walczak-Makowiecki, Patryk Hoffmann i Tomasz Augustyniak.

Dzięki czwartemu podium z rzędu i dodatkowemu punktowi z kwalifikacji, prowadzenie w klasyfikacji generalnej objął Molski. Dotychczasowy lider Patryk Hoffmann miał jednak inicjatywę, bowiem ósme miejsce na mecie dawało mu pole position do kolejnego wyścigu.

Sobotni start okazał się katastrofalny dla Molskiego, który już na pierwszym okrążeniu wypadł z toru, musząc omijać obracającego się Grzegorza Stępnia. Zakończył na tym swój wyścig, a na tor musiał wyjechać samochód bezpieczeństwa.

Najszybciej wyścig wznowił startujący z czwartego pola Adam Karkuszewski. Wyprzedził on prowadzącego Hoffmanna i miał utrzymać prowadzenie już do samej mety. Na dwa okrążenia przed końcem jego szyki mógł pokrzyżować deszcz, lecz dopiero w ostatnim zakręcie nawierzchnia była wystarczająco mokra i schłodzona, by znacząco wpłynąć na przyczepność. Karkuszewski utrzymał się jednak na torze i został szóstym zwycięzcą w sześciu wyścigach sezonu 2022.

Hoffmann przyjechał na metę drugi, zaledwie 0,072 sekundy przed Tomaszem Pawlaczykiem. To właśnie pierwsza trójka sobotniego wyścigu po weekendzie obejmuje podium klasyfikacji generalnej – Hoffmann powrócił na pozycję lidera, mając tylko punkt przewagi nad Karkuszewskim i sześć nad Pawlaczykiem.

W Mistrzostwach Polski Endurance swoje pierwsze tegoroczne pole position wywalczył Nikodem Wiśniewski, tworzący załogę samochodu #46 z Tomaszem Augustyniakiem. Ten rozpoczął wyścig na prowadzeniu, lecz pozycję lidera szybko objął Adam Dębicki.

Obecny mistrz WORK STUFF Super S Cup systematycznie budował przewagę i oddał samochód #23 w ręce Damiana Stachowiaka z komfortową przewagą. Wydawało się, że jadą po pewne zwycięstwo i nie przeszkodziła im ani neutralizacja na początku wyścigu ani opady deszczu, które na około 10 minut mocno skomplikowała życie kierowcom i strategom w połowie rywalizacji. Stachowiak nie dojechał jednak pierwszy, a pokonała go przebita opona na 16 minut do mety.

Spadł on na czwarte miejsce, a prowadzenie objął Tomasz Pawlaczyk, który po raz pierwszy w tym sezonie stanął na najwyższym stopniu podium, wspólnie z Jakubem Kojdrem. O drugą lokatę do samego końca walczyli Wiśniewski i Damianem Lempartem – zmiennik Michała Walczaka-Makowieckiego szybko zbliżał się do zwycięzcy kwalifikacji, lecz zabrakło mu dystansu i dojechał do mety 0,880 sekundy za Wiśniewskim.

Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymali Adam Karkuszewski z Bartoszem Alejskim, którzy również musieli dokonać nieplanowany postój na zmianę koła, zaledwie na pięć minut przed końcem. Zajęli oni piąte miejsce, przez co ich przewaga zmalała z ośmiu do trzech punktów. Ich największymi rywalami są teraz Kojder z Pawlaczykiem.

Kierowcy WORK STUFF Super S Cup powrócą do rywalizacji pod koniec lipca, by po raz pierwszy w historii cyklu walczyć o punkty klasyfikacji generalnej nie na torze, a na trasie wyścigu górskiego w Limanowej.

Sponsor tytularny

Work Stuff

Partner technologiczny

ECU Master

Patronat medialny

Motowizja

Organizator

DRIVE SQUAD
ul. Modrzewiowa 3
64-320 Niepruszewo

tel. 604 145 514
e-mail: przemek@drivesquad.pl